Sytuacja na rynku jest jak choroba.
Czy rynek można porównać do pacjenta?
Jakiś czas temu opublikowałam posta firmy jak rośliny, w którym pokazałam jak przez pryzmat słownictwa odnoszącego się do roślin opisuje się biznes. Dziś kolejny post o metaforach definiowanych przez Lakoffa i Johnsona w książce Metaphors we live by jako “The essence of metaphor is under-standing and experiencing one kind of thing in terms of another.”
Dziś przyjrzymy się bliżej sytuacji na rynku, którą w prasie często opisuje się przez pryzmat choroby. Najwięcej takich słówek znajdziecie oczywiście czytając artykuły odnoszące się do sytuacji w Grecji, o kryzysie i o pomocy finansowej dla Grecji (wpis o bailout). A więc oto grafika i kilka zdań z prasy opisujących sytuację w Grecji:
„Europe better have a Plan B to tackle Greek contagion„
„Greek Bonds Said to Trade as Bailout Accord Eases Paralysis'”
„Greece aid injection approved”
„Rejecting the bailout would hold back Greece’s recovery„
„Is the world doomed to suffer another Depression?”
„Greece suffers fresh blow as credit rating cut”
Jak widzimy sytuację na rynku można opisać przez pryzmat choroby. Kryzys grecki nazwany jest contagion (zarazą), a stagnacja na rynku paraliżem (paralysis). Grecji potrzebny jest zastrzyk (injection) tzn. ratunek finansowy (bailout), który sprawi że Gracja powróci do zdrowia (recovery). Rynki finansowe mogą cierpieć na depresję (suffer depression), bo przecież są bardzo delikatne i kruche i podatne na uderzenia (blow).
Wszystkie te zdania były przykładem metafory: THE STATE OF THE MARKET IS THE STATE OF THE PHYSICAL HEALTH.
Aby to trochę rozjaśnić podaję jeszcze kilka nagłówków z prasy zawierających tę metaforę:
„Euro debt crisis germs will spread unless politicians act”
„Europe remains ill but the drugs aren’t working”
„Chinese stocks stage recovery as confidence seeps back to markets”
„Does George Osborne have the marvellous medicine?”
„FTSE suffers sharp fall on euro contagion fears”
„Brussels deal is another sticking plaster to patch up a shaky eurozone”
„European Central Bank paralysis sparks global chaos”
„Fears rise over Europe’s health as economy stalls”
„FTSE 100 breathes sigh of relief”
„David Cameron’s treatment risks killing the patient”
„US recovery: a light at the end of the tunnel or something worse?”
Jak widać, kiedy sytuacja na rynku jest zła to rynek jest chory (ill) i cierpi (suffers) i jest porównany do choroby zakaźnej (contagion), bo znajdują się w nim chorobotwórcze drobnoustroje (germs). Do ozdrowienia rynku (recovery) potrzebne są leki (drugs, medicine), ewentualnie nawet gips (plaster). Aby rynek mógł powrócić do zdrowia (health) a giełda odetchnąć z ulgą (breathes a sigh of relief) trzeba zaaplikować odpowiednio dobraną kurację (treatment), taką by nie zabiła pacjenta (kill the patient), czyli gospodarki a dała światełko w tunelu na wyjście z kryzysu (a light at the end of the tunel).
Jak Wam się podoba takie analizowanie języka? Nawet czytając ledwie nagłówki artykułów można się wiele nauczyć i wiele odkryć. Zachęcam Was do szukania metafor w języku. Czasmi można dojśc do ciekawych wniosków.
Dajcie znać jak Wam się podobało to w następnym wpisie udowodnię Wam, że rynek mający poważne problemy można też porównać do szaleńca!
Spodobał Ci się ten wpis? Polub więc mojego bloga na Facebooku lub zapisz się na newsletter lub obserwuj na Zblogowani.
Hej, mi się bardzo podoba 🙂 Nie wiem tylko czy to przez system komentarzy jaki masz, ale zawsze mi się wydaje, że nie odpowiadasz nigdy na moje komentarze, a już zostawiłam kilka (na Twoim blogu, ale może po prostu nie dotarłam już do odpowiedzi.. jeśli tak, to przepraszam). Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się już do Disqusa i tego, że przychodzi sama odpowiedź jak osoba odpowie na komentarz z bloga:)
Chcę się przygotować do egzaminu z angielskiego, robię sobie zawsze notatki z Twoich wpisów, bo jestem zapisana na newslettera i mi zawsze przychodzi:)
Masz chyba literówkę w słowie (breath sigh of relief).
Pozdrawiam!
Dziękuję za czujność. Rzeczywiście miałam literówkę w moim tekście. Już poprawiłam. Dodałam też 'a’ bo to właśnie tak powinno być 'breath a sigh of relief’, no a 's’ bo giełda to 3 osoba. W cytacie tak było w oryginale bo to nagłówek a w nich omija sie często 'a’ i 'the’. Więcej o nagłówkach tu https://angielskic2.pl/uncategorized/headlinese-jezyk-naglowkow-prasowych/
Staram się odpowiadać na komentarze. Pamiętam, że pisałaś np. do posta o roślinach. Wtedy odpisałam, ale mam taki system kometarzy, że jak ktoś komentuje po raz pierwszy to mi nawet to na maila przychodzi a jak ktoś już był przeze mnie zatwierdzony to kometarze same przechodzą i widoczne są w zakładce 'ostatnio komentowane’. Jeśli do niej nie zajrzę to mogę przeoczyć. Zwłaszcza jeśli chodzi o starsze wpisy. Przepraszam. Postaram sie częściej tam zaglądać 😉
Też uwielbiam Disqusa, ale jak wgrałam wtyczkę to komentarze zniknęły i kilka innych wtyczek sie wypinało. Długo to odkręcałam. Na razie boję się ponownie próbować.
Miło mi, że jesteś tu stałą bywalczynią i że moje wypociny na coś się przydają 😉
Cieszę się!
Jeśli chodzi o Disqusa, to ja zainstalowałam, straciłam moje poprzednie komentarze z bloga, ale.. komfort kontaktu z użytkownikami jest nieporównywalny 🙂
Zaglądam i lubię Twoje wypociny!!! :)))
Też straciłam komentarze a mam ich już dużo i nie chcę ich stracić. Pewnie się da bez straty komentarzy zainstalować, ale musiałabym pogrzebać i poczytać. Na razie niech będzie tak, też sie da subskrybować wątek
Hej, przejrzałem całego bloga i oczywiście jakie szczęście, że znalazłem Cię w sieci! 😀
Przygotowuję się do CPE i mam w sumie listę książek do przestudiowania, ale czy masz jakieś ulubione pozycje? Te, które dużo Ci dały? 🙂 Pozdrawiam 🙂
PS Motywujesz, motywujeszzzz… 🙂
Dzięki Kamil,
też miałam mnóstwo książek (i pdf-ów) ale jakkbym miała wymienić najlepsze moim zdaniem to: R. Side, G. Wellman”Grammar and Vocabulary for Cambridge Advanced and Proficiency” wydawnictwa Longman, V. Evans 'CPE Use of English’ wydawnictwa Express Publishing. Obie książki mają ćwiczenia pod egzaminy ale raczej koncetrują się na gramatyce oraz konstrukcjach i słownictwie pod egzaminy. Do oby często wracam, bo wiedza wylatuje ;-(
Poleciłabym też książkę z samymi testami: V. Jakeman, N. Kenny „Proficiency Practice Tests. Plus with key” wydawnictwo Longman. Testy jak testy, ale odpowiedzi są i to nie tylko takie ABCD ale jest podany fragment z tekstu gdzie to znaleźć a w częśći Use of Eng. wytłumaczone dlaczego ta odpowiedź a nie inna. Przy robieniu testów to właśnie ta książka dużo mi dała bo czasem jest tak że już się rozumie tekst, przetłumaczyło słówka a nadal nie wie którą odpowiedź wybrać. Ta książka pomogła mi zrozumieć jak te testy rozgryzać 😉 i jak nie jestem pewna to w co lepiej strzelać 😉
Mam na dzieję, że pomogłam. Pozdrawiam
Dziękuję za odpowiedź! 🙂
Mam te książki i zgadzam się, najlepsze to te, które wyjaśnią, zamiast jedynie bezsensownie podawać odpowiedzi. Z drugiej strony pozycje bez wyjaśnień zmuszają nas do szukania odpowiedzi gdzie indziej, także później można się spokojnie za nie brać.
Mam jeszcze inne pytanie. Zawsze mi się wydawało, że podręczniki kursowe to strata czasu. Gramatykę i słownictwo mamy przecież w książkach stricte do nich przeznaczonych, natomiast wszystkie skills można ćwiczyć na practice testach.
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Jak myślę o przerabianiu książki kursowej, to aż mi się niedobrze robi. Korzystałaś może z jakiejś i uważasz, że (nie)warto? 🙂 Tak naprawdę wolałbym ten czas przeznaczyć na BBC 4 lub literaturę w oryginale.
Korzystałam ale tylko dlatego,że kupiłam bardzo tanio na Olx. W każdym podręczniku coś wartościowego się znajdzie, ale też wolałam przerobić gramę z wymienionych a potem to już testy, testy, testy (ksiażki z samymi testami). Literatura swoją drogą, wzbogaca słownictwo, ale testy są najważniejsze moim zdaniem. Ja w każdym razie czytałam ksiażki i artykuły tak pod siebie i dla siebie, nie myśląc, że to mi pomoże zdać CPE.
CPE to też sprawdzanie pewnych umiejętności, które po prostu trzeba ćwiczyć robiąc testy.
Dziękuję za pomoc! 🙂