Co u mnie słychać? Wywiad i świąteczne zakupy.

Witajcie, witajcie w tej piękny, śnieżny, zimowy dzień. Nie wiem jaką aurę macie za oknem, ale od wczoraj przebywam w rodzinnych stronach na Podlasiu no i śniegu multum, bałwan ulepiony, bitwa na śnieżki rozegrana. Jeżeli macie ochotę poczuć zimową aurę to pozwolę sobie przypomnieć wpis o śniegu (link) oraz o nartach (link). 

Myślami jednak muszę powrócić do listopada, ponieważ chcę się z Wami podzielić pewnymi listopadowymi wydarzeniami. Na blogu, w listopadzie pojawiła się recenzja „Target CPE” i konkurs (link) oraz wpis o słownictwie z artykułów na temat Brexitu (link). W internetach pojawiłam się jeszcze dwa razy i to właśnie tą informacją chcę się z Wami podzielić. Jeżeli śledzicie mój fanpage na Facebooku to mogliście już przeczytać wywiad ze mną, który ukazał się na stronie Szuflada Językowa. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji, a pragniecie poznać mnie lepiej to zapraszam na pierwszą część wywiadu pod tym linkiem oraz na drugą tu.

Listopad minął mi też na aktywnym uczestnictwie w organizacji akcji „Blogowanie pod Jemiołą”. Jestem tam przydzielona do grupy graficznej i pochwalę się, że mogliście już widzieć niektóre moje dzieła. Przypominam, że akcja rusza już jutro. Mój wpis w ramach akcji pojawi się trzeciego grudnia. Serdecznie zapraszam!

Ostatnio sprzątałam na angielskojęzycznym regale córki. Pęka on w szwach, ale nie powstrzymało mnie to przed kolejnymi zakupami zwłaszcza, że na mojej ulubionej Book Depository (link), księgarni w UK z zawsze darmową dostawą do Polski, odbywały się zniżki w ramach Black Friday oraz Cyber Monday. Oferty w ramach Cyber Monday zostały przedłużone do końca tygodnia! Stąd ten naprędce pisany wpis, byście mogli jeszcze skorzystać jeżeli literatura w języku angielskim Was interesuje (oczywiście, są tam do kupienia książki nie tylko dla dzieci).
Po moim blogu zbytnio nie widać, że czytam codziennie córce po angielsku. Ala ma już swoje ulubione pozycje, a to co ostatnio zamówiłam na Book Depository, to głownie kolejne części tego co się u nas sprawdza. Dajcie znać czy interesują Was wpisy o pierwszych książkach po angielsku dla dzieci. Mam całe mnóstwo książek Julii Donaldson, Emily Gravett, tych o Peppie czy z popularnego z wydawnictwa Usborne oraz Ali ulubionego Campbell Books. Chwilowo nie mogę Wam żadnej pokazać w środku, bo tak jak wspomniałam, przebywam poza domem. Zaszalałam natomiast totalnie ostatnio na Book Depository, więc podzielę się z Wami tym co dotrze do mnie już niedługo. Możecie też zwrócić uwagę na ceny. Na BD wychodzi znacznie taniej niż w polskich językowych księgarniach, książki Usborne też wychodzą taniej lub porównywalnie jak te sprzedawane przez konsultantki Usborne w Polsce, ale na BD przesyłka jest zawsze darmowa! 😉

Oto moje przedświąteczne szaleństwo:

busy-park peppa row-row santa zamowienie