Urodziny bloga – rok z Angielskic2

Kochani Czytelnicy, Angielski c2 właśnie obchodzi urodziny – pierwsze! Przyszedł więc czas na małe podsumowanie 🙂

Z tym blogowaniem to wyszło bardzo spontanicznie. Wcześniej o tym nie myślałam, ba nawet nie czytałam regularnie blogów! Zdarzało mi się zaglądać na blogi podróżnicze, zwłaszcza jeśli wyprawa dotyczyła interesujących mnie krajów. Odkąd urodziłam córkę zaglądałam na blogi parentingowe, ale raczej kiedy potrzebowałam artykułu na dany, potrzebny mi w tej chwili temat, a nie na zasadzie regularnego czytania konkretnego bloga. Zakładając „blog o języku angielskim” jak to wpisałam sobie na początku, myślałam, że będę bardzo oryginalna ha ha. Wcześniej myślałam, że blog to pamiętnik, więc dlatego ludzie piszą albo o sobie (lifestyle, moda), albo o dzieciach (parentingowe) albo o podróżach (relacje z wyjazdów). Myślałam, że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł pisania o języku. Dopiero w pierwszym tygodniu po kupieniu hostingu ogarnęłam się, że blogi o językach jednak istnieją (jak i wiele innych blogów tzw. naukowych). 😉 Wiedziałam, że chcę pisać by powtarzać sobie informacje ze studiów (a to co najbardziej potrzebne mi teraz to Business), chciałam też powtórzyć materiały do CPE oraz z bardziej osobistych pobudek – chciałam robić w domu coś innego niż tylko, gotować, sprzątać i zajmować się dzieckiem (blogowanie jest teraz niezła wymówką by zasiąść przed kompa.)
Mój mąż ciągle mi powtarza, że jestem w gorącej wodzie kąpana i zdarza mi się robić rzeczy bez przemyślenia i tylko prosi „jeśli znów Cię TO ogarnie, proszę zadzwoń do mnie”. Tak to było z blogowaniem, znów ogarnęło mnie TO, pomyślałam i za godzinę miałam hosting a za 3h za niego zapłaciłam. Wrócił do domu a ja mu oznajmiłam, że od dziś jestem blogerką! Krzyku nie było, to nie to samo jak np. decyzja „Wiesz zapisałam się na kolejne studia, już złożyłam dokumenty i wpłaciłam pierwszą ratę” (wszystko z dzieckiem na ręku). Wtedy jakoś przemówił mi do rozsądku, że „ty nigdy nie mówiłaś o prawie, po co Ci studia za prawa?”. Prawda po co? Jak to przemyślałam przez weekend to jednak zrezygnowałam a znajomy prawnik pomógł mi napisać oficjalne pisma by się z tego wyplątać „z przyczyn osobistych” oraz by odzyskać kasę (tak wpłaciłam już pierwszą ratę). Przykład sprzed 2 tygodni: MĄŻ: Wiesz u mnie w pracy był kiedyś pomysł by każdy mógł pracować zdalnie”. JA MYŚLĘ: „On może pracować zdalnie, to wreszcie możemy się wyprowadzić z dala od Warszawy, chcę wrócić na swoje Podlasie, trzeba kupić działkę. Mamo, tato, mamo, tato, mamo, tato, bla bla bla, bla, bla, bla, proszę, proszę, brakuje, brakuje, bla bla bla.” Chyba wiem skąd mam te spontaniczne decyzje, bo rodzice w przeciągu tygodnia kupili nam działkę i już podpisują akt notarialny 😉 JA: O mój Boże co ja powiem mężowi? „Wiesz dla Ali będzie lepiej, świeże powietrze, bliżej rodziny, spokojniejsze życie, zajęcia dodatkowe, konie, języki, karate, wszystko w tym miasteczku jest. ON: „właściwie tak” JA: „zapytaj w pracy na wszelki wypadek czy tak hipotetycznie mógłbyś za 2 lata pracować zdalnie?” ON NASTĘPNEGO DNIA: „Mogę” JA „Działka kupiona, za 2 tygodnie mamy spotkanie z architektem, czy ten projekt Ci się podoba?” ON: Cooooooooooooooooooo???”
Wniosek: Chcecie blogować, blogujcie, to nic nie kosztuje a jeżeli chcecie z hostingiem i własną stroną to jest to wydatek 90 zł na rok. Po kieszeni mocno nie odczujecie, nie to co inne spontaniczne decyzje (hmmm wiesz za 2 tygodnie lecimy do Barcelony, były tanie bilety 😉 ).

Dobra, starczy tych osobistych dygresji, przejdźmy do konkretów. Jak wyglądał ten rok? Kilka faktów:

1. Poznałam przez Internet (a część osobiście) świetne, cudowne, kochane, mądre, służące radą dziewczyny z grupy wsparcia „Blogi Językowe i Kulturowe”. Były i są mi przewodnikami po tajnikach blogosfery (seo, linkowania, grafiki, Google analytics, współpraca). Dziękuję wszystkim i każdej z osobna! Jesteście wspaniałe!!!
2. Opublikowałam 160 postów w tym 6 wpisów w ramach akcji W 80 blogów dookoła świata, 5 wpisów w ramach akcji Miesiąc Języków.
3. Otrzymałam łącznie 364 komentarzy, a mój blog wyświetlono 31 288 razy.
4. Brałam udział w następujących akcjach: Miesiąc Języków we wrześniu, w której każdy dzień był poświęcony innemu językowi i powiązaniach z tym językiem a naszym językiem zainteresowania (moim: angielskim). Ponadto co miesiąc 25 dnia miesiąca o 10:00 odbywa się akcja w „80-blogów”. Tego dnia chętni blogerzy z grupy Językowo-Kulturowi piszą posta na wspólnie wybrany wcześniej, „tajnie” uzgodniony temat. Aktualnie z blogerami z tej grupy biorę udział w świątecznej akcji Blogowanie pod Jemiołą”. Chcemy Was wprowadzić w nastrój świąt, warto też śledzić ze względu na konkursy (minimum 26 konkursów i 78 nagród do wygrania)
5. Inne blogerske akcje w których brałam udział, już nie za sprawą językowej grupy to akcja walentynowa „Celebruj chwile” i wpis walentynowy „Rodzaje pocałunków” oraz akcja „Książka w podróży”
6. Największą popularnością cieszą się posty dotyczące napisania listu motywującego po angielsku oraz pierwszy post z serii dla mam i Au Pair. Najwięcej lajków otrzymał wpis „Materiały edukacyjne dla dzieci ze stron anglojęzycznych” (teraz tego nie zweryfikujecie, bo niedawno zmieniłam system linków na blogu i potraciłam lajki ;-(
7. Najdłużej czytałam i zbierałam materiały do postów z serii „Miesiąc Języków”. Powstawały bardzo długo i mozolnie a wrześniowa akcja nieźle dała mi w kość oraz była zarzewiem kilku małżeńskich kłótni. Niemniej jednak uważam, że było warto, zebrałam w jednym miejscu informacje, których próżno szukać na innych blogach a i po ruchu widzę, że i Wam posty Antipodean English, French, czyli co ma piernik do wiatraka, przodek angielskiego i włoskiego, skandynawski w angielskim czy angielski i niemiecki w Namibii bardzo się podobały
8. W promowaniu bloga najbardziej pomógł mi mój fanpage na Facebooku, którego założyłam 2 tygodnie po założeniu bloga. Dziś liczy on 1266 fanów, którym dziękuję i których pozdrawiam! 🙂
9. Zorganizowałam 5 konkursów a 19 grudnia zaczyna się kolejny 😉
10. Dzięki prowadzeniu bloga nauczyłam się sporo o necie od środka, o prowadzeniu fanpage, a także zostałam zmuszona do częstszego zaglądania do słownika. I o to chodziło 😉 Prowadzenie bloga to niezły motywator. Żałuję, że nie robiłam tego na studiach, gdy byłam bardziej na bieżąco i miałam więcej wolnego czasu a i bonusy w postaci materiałów do nauki też by się częściej wykorzystywało 😉

Dziękuję wszystkim, którzy zaglądają na bloga, w szczególności tym, którzy są tu częstymi gośćmi. Bez Was przecież prowadzenie go nie miałoby sensu!

Jednocześnie pragnę Was jeszcze raz zaprosić na śledzenie blogowej akcji „Blogowanie pod jemiołą” codziennie ciekawe wpisy na blogach biorących udział w akcji oraz minimum 26 konkursów i 78 nagród! Mój wpis 19 grudnia. Jednocześnie z góry uprzedzam, że w tym miesiącu prócz wpisu z 19 grudnia już więcej wpisów nie będzie, gdyż muszę skupić się na sprawach nie związanych z blogiem.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że spotkamy się w tym samym miejscu za rok 🙂