recenzja Audiokursu Business English


Dziś chcę Wam zrecenzować „Angielski Business English” – Audiokurs dla średnio-zaawansowanych i zaawansowanych. Na kurs składa się książka oraz dwie płyty audio CD. Kurs wydany jest przez wydawnictwo Edgard.
Obecnie do kupienia jest najnowsza edycja kursu. W porównaniu z poprzednią wersją jest wzbogacona o więcej ćwiczeń oraz zawiera 3 nowe lekcje („Personal finance”, „HR management” oraz „Distribution and transport”).
Nie jest to podręcznik przygotowujący do egzaminów z BE a kurs ułatwiający komunikację w pracy. Nie oczekujcie więc jakiejś potężnej cegły. Książka liczy 118 stron, zawiera 16 lekcji przedstawiających specjalistyczne słownictwo i zwroty oraz ich praktyczne użycie w dialogach na tematy z którymi możecie się spotkać w pracy. Zakres tematyczny lekcji jest różnorodny i obejmuje zagadnienia dotyczące struktury firmy, marketingu, HR, a także np. bankowości. Kurs dedykowany jest na poziom B1-C1 i rzeczywiście trudno sprecyzować jeden poziom. Wszystko zależy od tego jak bardzo jesteście już zaznajomieni z tematyką biznesu i leksyką z tego zakresu. Zdarzają się tematy trudniejsze i łatwiejsze. Część lekcji jest w formie wykładu, np. ta o strukturze firmy (że mamy flat/ hybrid i hierarchical structure). Z zaciekawieniem czytałam takie tematy bo były powtórzeniem części tego co kiedyś miałam na studiach i czytając wspominałam (ehh). Inne lekcje są przedstawione w formie dialogu i to właśnie te lekcje są według mnie najbardziej przydatne. Któż z nas pracując w międzynarodowej firmie nie musiał wyjaśniać jakiegoś braku zapłaty za fakturę, nie takiego numeru faktury, prosić o wystawienie nowej itp. Nawet jeśli nie pracujecie w księgowości to taki temat was nie ominie. Dialog na ten temat jest przedstawiony w lekcji „Finance”. Kolejny praktyczny dialog to ten przedstawiający sytuację, kiedy musicie zadzwonić do działu IT, że komputer wam nawala, itp.

fotor_(19)

Oczywiście jest to kurs audio, więc lekcje (teksty i słownictwo) są też ujęte na płycie CD. Płytę czytają rodowici Brytyjczycy (7 różnych osób). Naprawdę ogromnym plusem w nauce jest możliwość wysłuchania czytanego tekstu a zaletą lektorów z kursu jest to, że czytają płynnie tj. nie zwalniają sztucznie by uczynić czytany tekst łatwiejszym.
Ponadto przy końcu podręcznika znajdują się wzory listów oraz dokumentów. Są to m.in. list z reklamacją, formularz zamówienia, faktura, raport, CV oraz list motywacyjny. Na końcu książki zamieszczono podręczny słowniczek angielsko-polski.

Muszę przyznać, że znalazłam jedną gafę. W rozdziale „Accounting” ‘double-entry bookkeeping’ jest przetłumaczone jako „księga przychodów i rozchodów”. Nie znałam wcześniej angielskiego terminu i pewnie uwierzyłabym na słowo, ale liznęłam trochę księgowości i słowo ‘double’ skojarzyło mi się z tzw. podwójną księgowością czyli pełną księgowością. Postanowiłam sprawdzić zatem jak jest podwójna księgowość. A tam (J. Jaślan, H.Jaślan „Słownik terminologii prawniczej i ekonomicznej, angielsko-polski” wyd. Wiedza Powszechna) czytam, że double-entry bookkeeping to właśnie podwójna księgowość a w necie na forum tłumaczy znalazłam, że księga przychodów i rozchodów to revenue and expense ledger.Hmm i kto ma rację?


Za audiokurs dziękuję Wydawnictwu Edgard