TGIF Thank God is Friday


Thank God it’s Friday

No i w końcu jest. Mamy piątek. W związku z tym coś dla tych, którzy lubią za niego dziękować.

Nie oszukujmy się. Cały tydzień w pracy czekamy na piątek. Aż tu wreszcie nadchodzi piątek, piąteczek, piątunio. Thank God it’s Friday! Każdy czeka na weekend by trochę zrelaksować (unwind) i wrzucić na luz (let your hair down). Ale czy Thank God it’s Friday to tylko takie catchy phrase? Jak się okazuje jest to bardziej interesujące niżby się mogło wydawać (there’s more to it than meets the eye).

Niech się wam nie wydaje że odkryliście Amerykę (reinvent the wheel), powiedzonko to jest już znane od ponad 50 lat! W Internecie można znaleźć, że autorem tej frazy był niejaki Jerry Healey, DJ z Akron w Ohio.
Samo wyrażenie zostało spopularyzowane przez film pod tym samym tytułem. Film ukazał się w 1978.

Frazę tą podłapała amerykańska sieć restauracji TGI Friday’s (choć oni twierdzą, że ich nazwa pochodzi od 'Thank Goodness it’s Friday’). Pierwsza restauracja została otwarta w Nowym Jorku w 1965. Na początku domeną był bar. Było to miejsce na spotkanie raczej przy alkoholu (boozy gathering) niż restauracyjka (foot joint). Z czasem biznes zaczął odnosić coraz większe sukcesy (go from strength to strength). Obecnie sieć posiada ponad 900 restauracji w 62 krajach.