Wakacje Brytyjczyków – dawniej i dziś
Pamiętacie akcję „W 80 blogów dookoła świata”? To inicjatywa blogerek językowych: raz w miesiącu autorki (i autorzy) blogów językowych i kulturowych umieszczają posty na wybrany wspólnie temat, co pozwala na świetne porównanie tego, jak podchodzi się w różnych krajach do jednego zagadnienia. W ostatnim miesiącu nie brałam udziału w akcji. Wcześniejszy post z akcji możecie zobaczyć np. tu. Dzisiejszy temat to jak możecie się domyśleć … wakacje. W poprzednim roku blogerzy zabrali Was na wycieczkę po najciekawszych miejscach kraju zainteresowań tzn. co my możemy zobaczyć ciekawego w danym kraju. Tym razem tematem jest to gdzie wyjeżdżają (jak spędzają wakacje) mieszkańcy danego kraju. Pod tekstem znajdziecie listę blogów, które biorą udział w akcji (linki). Jeśli macie własnego bloga językowo-kulturowego i chcecie dołączyć do akcji piszcie na blogi.jezykowe1@gmail.com
Temat jak Brytyjczycy spędzają wakacje postanowiłam ująć najpierw od strony aktualnych statystyk a ze względu na dobrowolność interpretacji tematu od strony historycznej, czyli jak Brytyjczycy spędzali wakacje. Pragnę przedstawić Wam historię tzw. bucket and spade holiday (dosłownie wakacje typu wiaderko i łopatka), czyli co nieco o historii brytyjskich kurortów (bo przecież wakacje w rodzimym kraju to to od czego wszystko się zaczęło).
Wracając do obecnych czasów. Na początek kilka krótkich statystyk od ABTA annual research.(1) Statystyki odnoszą się do sierpnia zaszłego roku. Na początek obrazek przedstawiający rodzaj wakacji na które najczęściej wybierali się Brytyjczycy.
Jak widzicie najwięcej było 42% tzw. city break czyli krótkich wyjazdów, zazwyczaj weekendowych, do innych miast (w erze tanich linii lotniczych może to być też miasto za granicą). Na drugim miejscu widnieje plażowanie 38% oraz wakacje typu all inclusive (które wg mnie zazwyczaj też są plażowaniem) 16%. Jednym słowem plażing górą i o tym fenomenie w przeszłości, który jak widać trwa do dziś, napiszę później.
Wracając do statystyk to wg ABTA 80% Brytyjczyków deklaruje przynajmniej jeden wyjazd wakacyjny (krajowy lub zagraniczny). W sierpniu 2014 68% osób kupujących wakacje, spędziło je w kraju a pozostała część za granicą. Wśród krajów najchętniej odwiedzanych przez Brytyjczyków od lat na pierwszym miejscu widnieje Hiszpania. Dalej najczęściej powtarza się Francja, USA, Włochy, Irlandia.
Na początku epoki wiktoriańskiej turystyka nadmorska była bardzo ograniczona, a większość miejscowości, które w późniejszym okresie ewoluowały w popularne kurorty, jak Bournemouth czy Blackpool, były po prostu małymi rybackimi wioskami.W tamtym czasie pierwszymi kurortami były śródlądowe uzdrowiska, które oferowały lecznicze zabiegi oparte na wodzie mineralnej.
W 1753 Dr. Charles Russel zarekomendował wodę morską jako zdrową i niemniej leczniczą (tzw. healing and recuperative waters) niż woda słodka (1) Ta pozornie błaha zmiana lekarskich zaleceń uruchomiła stopniowy proces popularyzacji uzdrowisk-kurortów zlokalizowanych nad morzem. Jednym z pierwszych było Scarborough.
Sprzyjające i zliberalizowane przepisy prawne ograniczyły tygodniowy czas pracy i wprowadziły kategorię urlopów, a przełomem w tym zakresie był Bank Holiday Act z 1871 r., który przyznał wszystkim pracującym osobom cztery dni wolne od pracy. Kampanie kolejowe w 1844 r. zostały zobligowane do wprowadzenia specjalnych pociągów dla osób zatrudnionych w przemyśle. Podróż poza miasto, na wakacje, miała w zamierzeniu wzmacniać więzi rodzinne i pracownicze.
„Brighton, jako pierwsze zagospodarowało plażę na potrzeby rozrywki, życia towarzyskiego, odwrócenia statusów, czyli karnawału. W pierwszych dekadach XX w. zasłynęło z seksualnego rozpasania i zyskało sobie reputację kurortu, do którego można wpaść na weekend i zaszaleć”. (2) Kurorty stały się zwierciadłem skali kulturowych i społecznych przeobrażeń brytyjskiego społeczeństwa, w którym dominowała emancypacja kobiet, entuzjastyczne nastawienie do kąpieli i opalania, nowe typy zachowań, mody, trendy itp. Oczywiście to rozpasanie i pewne uwolnienie od konwenansów, które w tamtych czasach były przełomem, dziś wydają się śmieszne lecz wcale nie gorszące. Jeśli przypomnimy sobie stroje kąpielowe z tamtych czasów:
To dla nas nie są one przykładem seksualnego rozpasania. Tym bardziej nie jest nim coś co nazywało się bathing machine i służyło do kąpieli dla kobiet.
Panowie paradowali po plaży w swoich pantalonach a Panie, mimo, że posiadały wcale nie gorszące kostiumy kąpielowe to używały jeszcze takiej szopy na kółkach by ukryć się przed wzrokiem panów i plotkarskich ciotek. Wóz taki na czas kąpieli wtaczano do wody. Gdy Pani zażyła kąpieli (schodząc ze schodków prosto do wody) to wóz wtaczano z powrotem na plażę. Ah cóż to by było gdyby owe Panie zobaczyły dzisiejsze kostiumy i nasz plażowy ekwipunek: ledwie ręcznik, może leżak (deckchair), ewentualnie parawan (windbreak) chroniący nie przed grzesznym wzrokiem, ale jak nazwa wskazuje przed wiatrem.
Mimo całych tych dla nas śmiesznych ograniczeń i etyki kąpielowej, kurorty rozwijały się prężnie. W 1911 roku Anglia i Walia posiadały już ponad 100 nadmorskich kurortów, a do największych należały: Brighton, Bournemouth, Eastbourne, Southport i Birkdale, Southand, Hastings, Blackpool i Great Yarmouth).
Żródła:
(1) https://en.wikipedia.org/wiki/Sea_bathing
(2) Urry J., 2007, Spojrzenie turysty, tłum. A. Sulżycka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. S.23
Inne:
Rickey B., Houghton J., 2009, Solving the riddle of the sands: Regenerating England’s
seaside towns, Journal of Urban Regeneration and Renewal Vol. 3, 1, s. 46-55.= dostępne tu
Shaw G., Coles T., The resort economy: changing structures and management issues in British resorts, w: Agarwal S., Shaw G., 2007, Managing Coastal Tourism Resorts: A Global Perspective, Channel View Publication, Bristol.
http://www.bbc.co.uk/history/british/victorians/seaside_01.shtml
http://abta.com/resource-zone/travel-trends-2015
http://www.telegraph.co.uk/comment/columnists/philipjohnston/10265638/Heres-to-a-happy-St-Lubbocks-Day.html
Zdjęcia bathing machine pochodzą ze strony http://www.messynessychic.com/2014/04/15/victorian-prudes-beachside-bathing-machines/ a jeszcze o bathing machine poczytacie tu: http://www.victoriana.com/Etiquette/bathingmachine.htm
Linki do innych blogów i ich wpisów na ten temat:
Francja:
Francuskie i inne notatki Niki – Francuzi na wakacjach http://notatkiniki.blogspot.com/2015/06/francuzi-na-wakacjach.html
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim : http://francuski-przez-skype.blogspot.com/2015/06/wakacja-la-francaise.html
Love For France – Wakacje w Alzacji i kalendarz pełen niespodzianek http://wp.me/p3YhS3-DP
Gruzja:
Gruzja okiem nieobiektywnym – Wakacje po gruzińsku http://innagruzja.blogspot.com/2015/06/wakacje-po-gruzinsku.html
Hiszpania:
Hiszpański na luzie – Co Hiszpanie robią w lecie? Bycze rozrywki http://hiszpanskinaluzie.blogspot.com/2015/06/co-hiszpanie-robia-w-lecie-bycze.html
Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku – Kirgiskie morze http://kirgiski.pl/2015/06/kirgiskie-morze/
Niemcy:
Niemiecki po ludzku – http://niemiecki-po-ludzku.blogspot.com/2015_06_01_archive.html
Niemiecka Sofa – Niemieckie wakacje w idiomach http://niemieckasofa.pl/2015/06/niemieckie-wakacje-w-idiomach/
Językowy Precel – Niemieckie wakacje http://dianakorzeb.pl/2015/06/25/w-80-blogow-dookola-swiata-niemieckie-wakacje
Norwegia:
Pat i Norway – Jak Norwegowie spędzają wakacje: http://patinorway.blogspot.com/2015/06/182-jak-norwegowie-spedzaja-wakacje.html
Rosja:
Rosyjskie Śniadanie http://www.rosyjskiesniadanie.pl/2015/06/25/jak-spedzilem-koniec-lata/
Stany Zjednoczone:
Papuga z USA Gdzie Amerykanie jeżdżą na wakacje? https://papugazusa.wordpress.com/?p=1550&preview=true&preview_id=1550&preview_nonce=7545e1df01&post_format=standard
Specyfika języka – Amerykanin na wakacjach http://specyfikajezyka.blogspot.com/2015/06/amerykanin-na-wakacjach.html
Szwecja:
Szwecjoblog: Jak Szwedzi spędzają wakacje – http://szwecjoblog.pl/2015/06/jak-szwedzi-spedzaja-wakacje-w-80.html
Wielka Brytania:
Learn English Śpiewająco – Co robi Brytyjczyk na wakacjach? http://english-spiewajaco.blogspot.com/2015/06/co-robi-brytyjczyk-na-wakacjach.html
Włochy:
Włochy by obserwatore – „Włoch na wakacjach” http://obserwatore.eu/wloskie-zwyczaje/wloch-na-wakacjach
Italiachemeraviglia – Wakacje all’italiana http://www.italiachemeraviglia.com/wakacje-allitaliana/
Studia,parla, ama – „W 80 blogów i włoskie wakacje: morze,seks i podwodne muzeum” http://studiaparlaama.pl/?p=866
Primo Cappuccino – Dlaczego sierpień to najgorszy czas na włoskie wakacje? – http://www.primocappuccino.pl/ferragosto-czyli-wloskie-wakacje/
Co za historia! Stroje kąpielowe z epoki strasznie mi się podobają, skojarzyła mi się od razu plażowa scena ze Sweeney’ego Todda.
Te stare zdjęcia są fantastyczne ! A stroje, nie prowokujące ale widać że ludzie dobrze się w nich czuli – to chyba najważniejsze 🙂 Teraz panienki siedzą zawinięte w kilka sznurków, uwierające to takie, ale ważne że smaży każdy centymetr ciała 🙂
Świetne te wozy, pierwszy raz o tym słyszę! A te stroje kąpielowe, trzeba przyznać, że gustowne 😉
Wozy prześmieszne jeśli pomyśli się dzisiaj, bo co był ten cały ambaras. Niemniej zawsze podobały mi się stroje jak przedstawione na fotografiach, myślę, że gdybyśmy mogli się cofnąć w czasie i spędzić w tamtej epoce chociaż godzinę, byłoby co wspominać do końca życia 😀
oh tak, inny świat ale bardzo bym chciała też go poznać
A w tych bathing machine były jakieś otwory do kąpieli czy chodziło o to by tam sobie panie w negliżu wjechały i z nich w nagliżu hop pod wodę? 😉
Panie chodziły tam w tych ówczesnych kostiumach kąpielowych, nie było otworów typu basen tylko wychodziło sie dzwiami, po schodkach, aby się popluskać. Zastanawiam się czy był tam otwierany dach aby potem można było wyschnąć, ale tego nie wiem.
Wozy są the best! Nigdy wcześniej o nich nie słyszałam 🙂
Nie wiedziałam również, że „angielskie rozpasanie” ma aż tak długą historię. Świntuszki jedne 😛
Ja zawsze mam opory przed rozbieraniem się na plaży – takie stroje kąpielowe i szopy do kąpieli byłyby dla mnie idealne, love it! 😀
Bardzo ciekawe. Szkoda, że nikt nie zrobił takiej notatki o Polakach 😉
ciekawe czy u nas były wozy?