Na wszystko mają słowo cz.2
Jakiś czas temu przedstawiłam Wam kilka słów, których odpowiedników próżno szukać w języku polskim. Angielski wydaje mi się specyficzny pod tym względem. Znajdzie się tam jedno słowo na określenie czegoś co u nas trzeba przetłumaczyć opisowo. Na „czapę śniegu na dachu samochodu”, na „podróż sponsorowaną z pieniędzy rządowych” czy na „dar dokonywania przypadkowych odkryć”. Szczegóły tu.
Dziś wpis w podobnym tonie. Przedstawiam kilka słów, które w polskim nie mają odpowiednika w formie jednego słowa.
Chick-flick – film przeznaczony tylko dla kobiet
In-joke – żart branżowy rozumiany tylko przez ludzi z pracy
Jetsam – rzeczy wyrzucane za burtę statku by statek odciążyć (nie balast – ballast) zazwyczaj przewożony towar / oznacza także rzeczy wyrzucone już na brzeg
Flotsam – rzeczy wyrzucone za burtę, które jeszcze pływają po wodzie
Credit Cookie – dodatkowa scena w filmie wyświetlana podczas napisów końcowych (closing credit)
Viewshaft – widok na jezioro, góry (ładny krajobraz) między 2 budynkami
Workie– ktoś pracujący za darmo (na praktyce)
Backie– selfie własnych pleców
PUA skrót od pick-up artist; – osoba ,która uczy innych jak podrywać kobiety
Ha, a ja bym się pokusiła o przetłumaczenie jednym słowem kilku! Np. chick-flick to nic innego jak łzowyciskacz, workie to praktykant, a backie to plecojebka! 😀
Workie jako praktykant lub stażysta owszem 😉 należy tylko pamietać, że workie podkreśla znaczenie że ktoś robi darmo. Są po angielsku inne słowa na praktykanta czy stażystę bez podkreślania czy ten ktoś dostaje pieniądze czy też nie. W języku polskim, wbrew obiegowym opiniom nie każda praktyka czy staż jest darowy 😉 Czasem pół darmo, no ale cóz ;-(
Dwie pozostałe propozycje kreatywne. Trochę niebezpieczne w użyciu ale doceniam 😉